Nazwa forum

Opis forum


#1 2010-09-19 22:58:57

I CANnabis

Administrator

Zarejestrowany: 2010-09-19
Posty: 11
Punktów :   

Piotr Stanisławski Przekrój

Marihuana to niebezpieczny, uzależniający narkotyk, który niszczy zdrowie i otwiera drogę ku silniejszym substancjom. Jedno zdanie i ani słowa prawdy

Choć ludzie zażywają ją od co najmniej pięciu tysięcy lat i aż do połowy lat 20. ubiegłego wieku marihuana nie uważana za używkę szczególnie grożną dla zdrowia, to 10 lutego 1925 roku w Genewie podpisano Międzynarodową Konwencję Opiumową – pierwszy światowy akt prawny ograniczający użycie rośliny zwanej wtedy indyjskim zielem. Zbiegł się on z amerykańską prohibicją alkoholową i to właśnie w Stanach nagonka na marihuanę przybrała najbardziej karykaturalny kształt. Rząd publikował broszury i plakaty ostrzegające przed "zielem korzeniami sięgającym piekła" i straszące morderstwami, orgiami i szaleństwem, do których prowadzi zażywanie marihuany. Prohibicję alkoholową uznano za porażkę i odwołano już w 1933 roku. Zakaz używania (a także produkowania i sprzedawania) marihuany ma się dobrze do dziś, a w niektórych krajach przybiera formy z pogranicza groteski i horroru. Na straży dobra publicznego stoją ludzie powołujący się na szkodliwość społeczną i zdrowotną diabelskiego ziela.

WHO próbuje kłamać

Problem w tym, że owa szkodliwość budzi coraz większe wątpliwości. Kilkanaście lat temu żaden poważny naukowiec nie zdecydowałby się na przeprowadzenie dużych badań nad właściwościami marihuany, bo mogłoby to zagrozić jego reputacji i funduszom. Po prostu powszechnie uznawano, że cannabis to niebezpieczny narkotyk, i koniec. Stało to w sprzeczności z danymi o rosnącym spożyciu marihuany, a sytuacja stawała się paradoksalna – oto 160 milionów ludzi regularnie używa psychoaktywnej substancji, o której działaniu i skutkach zdrowotnych niemal nic wiemy. Większość prowadzonych badań niewiele miała wspólnego z obiektywizmem – często były wręcz przygotowywane na zamówienie organizacji zwalczających narkotyki.

Nawet tak potężna struktura jak ONZ nie zdobyła się na obiektywizm. W 1995 roku na zamówienie WHO grupa naukowców przygotowała raport "Implikacje zdrowotne używania konopi - analiza porównawcza zdrowotnych i psychologicznych skutków używania alkoholu, konopi, nikotyny i opiatów.". Materiał opublikowano, tyle że... bez jednego rozdziału. Nie przypadkiem była to część dotycząca bezpośredniego porównania zagrożeń płynących z zażywania marihuany, alkoholu i tytoniu. Wnioski były tak dramatycznie niezgodne z obowiązującymi poglądami, że decyzję o ukryciu części dokumentu podjął ówczesny szef WHO wraz z dyrektorem do spraw narkotyków. Sprawa wyszła na jaw dopiero trzy lata po publikacji, gdy na ślad usuniętego rozdziału trafił tygodnik "New Scientist".

Co naprawdę szkodzi

Na szczęście klimat grozy już osłabł i pojawia się coraz więcej w miarę niezależnych badań oceniających konsekwencje używania marihuany. Co z nich wynika? Mnóstwo ciekawych rzeczy, choć jeden wątek powtarza się zawsze – marihuana jest dużo mniej szkodliwa od alkoholu i znacząco mniej od tytoniu.

Oczywiście takie stwierdzenie to potężne uogólnienie, bo jak podsumować wpływ danego narkotyku na zdrowie jednostki i sytuację społeczną jednocześnie oceniając ryzyko popadnięcia w uzależnienie? O takie ambitne zebranie wszystkich czynników pokusili się autorzy artykułu opublikowanego 24 marca 2007 roku w prestiżowym piśmie "The Lancet". Zebrali oni grupę specjalistów stykających się z różnymi aspektami narkomanii – psychiatrów, farmakologów, chemików, lekarzy epidemiologów ale też policjantów i prawników. Podczas cyklu spotkań oceniano szkodliwość 20 wybranych narkotyków biorąc pod uwagę między innymi prawdopodobieństwo śmierci z przedawkowania, długotrwałe uszkodzenia zdrowia, przyjemność, jaką wywołuje narkotyk, możliwość wystąpienia i siłę uzależnienia fizycznego i psychicznego oraz konsekwencje społeczne i koszty opieki zdrowotnej. Każdy aspekt poddano ocenie liczbowej, a wyniki zsumowano.
W ten sposób powstała lista najgroźniejszych narkotyków.

Pierwsze miejsca, heroina i kokaina, nie zaskakują, jednak dalej robi się ciekawie. Alkohol jest na piątym (!) miejscu, tytoń – na dziewiątym, a marihuana dopiero na 11. Kawałek za nią LSD, a na szarym końcu – ecstasy. Uwaga! To nie pobożne życzenia imprezowych konsumentów używek, ale lista opracowana zgodnie z zasadami przygotowywania naukowych publikacji, na straży których stoją surowi recenzenci jednego z najważniejszych pism medycznych świata.

Wątpliwości może budzić umieszczenie w zestawieniu tak oswojonych substancji, jak gorzała i szlugi. W końcu co to za narkotyk, który można kupić w spożywczym na rogu? Jednak faktycznie różnica tkwi tylko w obowiązującym prawie. To, że państwo kontroluje produkcję i sprzedaż etanolu i tytoniu nie czyni ich bezpiecznymi.

Co w tym złego?
Oczywiście wszystko to nie zmienia faktu, że marihuana to narkotyk, a jej zażywanie może być niebezpieczne. Dziś zwraca się uwagę na powiązanie wczesnego rozpoczęcia palenia konopi z pojawianiem się chorób psychicznych. W wypowiedzi dla "New Scientist" Les Iverson z brytyjskiego Advisory Council on the Misuse of Drugs mówi, że u osób wcześnie rozpoczynających zażywanie marihuany ryzyko zaburzeń psychicznych jest większe o 40 procent. Zaraz podkreśla jednak, że nie można jednoznacznie stwierdzić, iż bezpośrednią przyczyną chorób były właśnie konopie. To stały problem przy ocenie subtelnych i długofalowych skutków zażywania narkotyków – nie wiadomo co jest skutkiem, a co przyczyną, ani jaki wpływ na całość miały warunki społeczne. Dlatego też nie sposób obiektywnie ocenić, ilu uzależnionych od twardych narkotyków weszło w nie z winy marihuany. Specjaliści nie uważają jednak, by liczba ta była pokaźna.

A osławione uzależnienie? Szacuje się, że w jakąś formę uzależnienia popada około 9 procent "marihuanistów". Dla porównania uzależnia się 32 procent palących tytoń, 23 procent zażywających heroinę, 17 – kokainę i 15 procent pijących alkohol.

Nie można zapomnieć o ryzyku raka płuc – w końcu konopie przede wszystkim się pali. Był czas, gdy straszono informacjami, że jeden joint zawiera kilkakrotnie więcej substancji smolistych niż jeden papieros. W końcu ktoś przytomnie zauważył, że nawet zatwardziali użytkownicy marihuany nie wypalają codziennie pięciu skrętów, podczas gdy 20 papierosów dziennie to naprawdę nic wyjątkowego.
Poważne zmiany fizjologiczne prowadzące do dużego uszczerbku na zdrowiu to też u palaczy konopi wyjątek. Potrzeba bowiem nawet kilkudziesięciu lat intensywnego palenia, by widoczne stały się zmiany w mózgu. Tymczasem ogromna większość zażywających marihuanę robi to przez kilka lat i porzuca używkę wraz z zakończeniem edukacji.

Jednym z poważniejszych zagrożeń związanych z trawką jest to, co właśnie trawką nie jest. Ogromna część marihuany i haszyszu sprzedawanych na czarnym rynku jest zanieczyszczona. Pół biedy, jeśli dodatki to wypełniacze mające zwiększyć masę działki. Te szkodzą głównie płucom, jednak ich wpływ jest niewielki. Ogromnym zagrożeniem jest za to dodawanie niewielkich ilości twardych narkotyków, które mają wzmocnić pierwszy efekt działania konopi lub wręcz wywołać długotrwałe uzależnienie. Policyjni specjaliści alarmują, że uliczna marihuana zawiera często metaamfetaminę lub brown sugar (zanieczyszczona heroina). Kupujesz wesołą maryśkę, a palisz świństwo, którego świadomie nigdy byś nie tknął. Oczywiście można temu w prosty sposób zaradzić – wystarczy dołączyć marihuanę do listy legalnych środków kontrolowanych przez państwo. Tylko czy kiedyś tego doczekamy?

http://www.przekroj.pl/pub/files/Obrazek_8.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.arw.pun.pl www.wieniawa.pun.pl www.samsungmobile.pun.pl www.liga2009mro.pun.pl www.przestancie.pun.pl